Dawno mnie nie było. Tak to jest, jak kobieta wraca do pracy, ma furę zajęć + małe dziecko... ale popełniłam kilk afajnych rzeczy w między czasie :)
Girasol - koktail ogrodowy.
Długa chusta przecięta na 2. Jedna poszła w świat, a jedna została u mnie na jakiś czas. W tej zrobiłam ramię zakładkowe, bo jeszcze wtedy nie umiałam dać sobie rady z płaskim.
Didymos - Katja, szyta z króciutkiej chusty.
Girasol - Dzika orchidea, również cięta z długiej. To jest moja najulubieńsza chusta, z którą nie rozstałam się do tej pory. Teraz nosi dziecko koleżanki :)
Hoppendiz - Timbuktu. Napaliłam się na ta chustę, jak szczerbaty na suchary ;)
Było jeszcze wiele innych chust przeszytych przeze mnie na kółkowe, ale zdjęcia gdzieś przepadły...
sobota, 16 lutego 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)